Baza zagadnień prawnych - MOST Wiedzy

Wyszukiwarka

W wielu przypadkach, poza danymi, istotny do dalszej analizy jest kontekst w jakim dane powstały. Czy jest możliwość prawnego zabezpieczenia (np. poprzez sposób licencjonowania danych?), aby kontekst powstania danych zawsze był przywołany?

Sposoby oznaczania plików stanowią ważny aspekt zabezpieczenia informacji „wokół” danych właściwych. Wiele informacji można zawrzeć w tzw. metadanych, z kolei faktyczny sposób wprowadzenia takich metadanych do danych stanowi zagadnienie o charakterze ściśle technicznym. 
Techniczne sposoby zabezpieczania pliku powinny funkcjonować w połączeniu z klauzulami umownymi, a w stosownych umowach, np. licencjach na udostępnianie danych, powinno się umieszczać stosownie zobowiązania względem strony umowy co do umieszczania informacji o kontekście powstania danych. Funkcjonuje wówczas zasada swobody umów wyrażona w art. 3531 k.c., zgodnie z którą „Strony zawierające umowę mogą ułożyć stosunek prawny według swego uznania, byleby jego treść lub cel nie sprzeciwiały się właściwości (naturze) stosunku, ustawie ani zasadom współżycia społecznego”. Co więcej, zobowiązanie strony umowy do podania kontekstu danych (np. poprzez zawarcie ich w metadanych lub zamieszczenie konkretnej noty o pochodzeniu danych z grantu) można wzmocnić prawnie poprzez zastrzeżenie:
1)    kar umownych na okoliczność niewykonania tego zobowiązania,
2)    prawa do odstąpienia/rozwiązania/wypowiedzenia umowy przez stronę, które zależy na podaniu stosownej informacji.
Dane i materiały naukowe stanowią wynik istotnej inwestycji finansowej i czasowej, dlatego też pojawia się kwestia ochrony. Wśród możliwych reżimów ochrony wskazuje się na:
1)    prawa własności intelektualnej, 
2)    przepisy o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji, w tym zwłaszcza reżim ochrony tajemnicy przedsiębiorstwa,
3)    umowy cywilnoprawne (wśród których znajdują się umowy o zachowaniu poufności, ang. Non-Disclosure Agreements, NDA),
4)    ochrona baz danych (lecz ta dotyczy bazy jako takiej, a nie jej danych, w tym treści), 
5)    umowy prawa prywatnego, w tym licencje stanowiące umowy inne, niż autorskoprawne. 
Pomijając rozwiązania prawa własności intelektualnej, wskazać można na umowy prawa cywilnego (np. umowa know-how skorelowane z umową NDA). W takim układzie dane są traktowane analogicznie do dobra materialnego, jak rzecz, której własność ulega przeniesieniu na nośniku. W takim przypadku jednakże trzeba zwrócić uwagę na potrzebę zadbania o zabezpieczenia techniczne danych, by nikt ich nie wykorzystywał bez stosownego zezwolenia.

Z uwagi na niepewności wynikające ze stosowania reżimu ochrony prawa własności intelektualnej, poszukuje się takich, które dają pewność prawną, w tym kontraktową i finansową. W Białej Księdzie GEOSS wyraźnie przyznano, że aktualnie najpewniejszym sposobem ochrony danych są umowy i licencje, które dodatkowo są wzmocnione zabezpieczeniami technicznymi (DRM). Wielość różnych postanowień umownych i transgraniczny charakter to cechy, które sprawiają, że reżim licencyjny nie jest prosty w stosowaniu. Jeśli przedmiotem umowy są dane interoperacyjne, to mają one najczęściej być łączone w różnych produktach, stanowiących konglomerat różnych danych na różnych licencjach. Jedną z najważniejszych kwestii jest temat dalszego udostępniania, co sprawia, że produkt jest komercyjny lub nie. Wielość rodzajów i typów licencji, dostawców danych i dzieł oraz jurysdykcji krajowych nie ułatwia praktyki, a wręcz przeciwnie. Na to nakładają się (zarówno w prawie autorskim jak i prawie kosmicznym) braki wiedzy i błędy logiczne w definiowaniu pojęć.

W praktyce można zauważyć starania ze strony producentów (dostawców) danych tworzenia jakby systemu quasi-własnościowego, który jest oparty na systemie licencyjnym. W pierwszej kolejności należy zwrócić uwagę na to, że w takim przypadku licencja stanowi zwykłą umowę, która w przeciwieństwie do licencji autorskoprawnej ma charakter nie bezwzględny, a względny. 

Czasami dochodzi do nadużywania także reżimu autorskoprawnego poprzez dodawanie podstawowych jego założeń do treści licencji próbując „wymusić” ochronę samej treści danych. Nadto licencje na dane bywają kształtowane jako licencje nieprzenoszalne i niewyłączne, co jeszcze zwiększa wrażenie istnienia reżimu autorskoprawnego. W doktrynie prawa kosmicznego C. Doldirina zauważyła, że w niektórych licencjach zastrzega się prawo własności względem nośnika danych lub informacji po stronie licencjodawcy, co autorka ta obszernie krytykuje. Z drugiej strony można zastanawiać się, czy mamy tutaj do czynienia ze swoistym zastrzeżeniem własności rzeczy, innymi słowy nośnika. Jeśliby uznać, że nośnik jako dobro niematerialne odrywa się od niego, to także na zasadzie analogii można wstępnie rozważać można stosowanie art. 52 pr.aut., lecz z uwzględnieniem względnego charakteru postanowień licencji. Jak widać, stanowi to przykład przejęcia modelu prawa autorskiego celem wzmocnienia ochrony danych. Nadto, dostawcy danych satelitarnych w swych licencjach rzadko wprowadzają różne kategorie danych, na kształt zaproponowanych w dokumencie ONZ, oczekując zapewne, że tym sposobem „wymuszą” stosowny reżim ochronny dla wszystkich kategorii danych. Ponadto, wprowadzają do treści licencji konstrukcje dozwolonego użytku na kształt prawa autorskiego, co ma tym bardziej sprawiać wrażenie poruszania się w reżimie prawa autorskiego.

Stan prawny na dzień 23 marca 2021r.